Wyświetlenia wpisu: 1 898 Kiedy miałam 17 lat, czyli w 2010 roku, nastała wśród moich znajomych moda na robienie prawa jazdy. (Jestem z grudnia, musiałam czekać najdłużej) Był to po prostu najgorętszy temat przez wiele miesięcy, najczęściej rozmawiano o tym kto i gdzie robi kurs, kiedy ma egzamin, który to już egzamin i tak dalej. Presja związana z prawem jazdy była tak silna, że nawet nie zastanawiałam się, czy potrzebuję zdawać na nie w tamtej chwili. Wyobraziłam sobie siebie za kierownicą i już czułam przymus. No i nie mogłam być gorsza od innych, przecież zawsze byłam jedną z najlepszych uczniów w szkole i moje wybujałe ego potrzebowało kolejnego dobitnego dowodu, że jestem cool. Rodzice podarowali mi kurs na 18 urodziny. Szkołę wybrałam sama. Pierwsze czerwone światło Przy wyborze szkoły nie oparłam się na rekomendacjach, ani na rankingach, ale uległam reklamie W mojej szkole ktoś rozdawał ulotki nowo otwartej szkoły jazdy. Oczywiście, po pojawieniu się z ta ulotką w biurze szkoły, otrzymywało się zniżkę przy zapisie na kurs. Nawet się dwa razy nie zastanawiałam. Urzekła mnie nazwa i graficzne wykonanie ulotki oraz strony internetowej. A babcia ostrzegała, że reklama kłamie… Drugie czerwone światło Mój instruktor źle mnie traktował, a ja nie potrafiłam się obronić i bałam się na niego donieść W czasie jazdy komentował złośliwe moje błędy, szybko się irytował, wzdychał, mówił do mnie lekceważącym i kpiącym tonem. A w dodatku obgryzał paznokcie. Pamiętam, że miał na imię Mateusz, choć może wolałabym o tym zapomnieć. Bałam się nie tylko zwrócić mu uwagę, ale też zmienić instruktora. W końcu zrobiłam to, ale jeździłam ze starszym panem, który z kolei przywiązywał za małą uwagę do moich błędów, był totalnym luzakiem i pozwalał sobie nawet na siedzenie przy mnie w rozpiętej koszuli i wietrzenie gołej klaty. Trzecie czerwone światło Jazda była dla mnie źródłem stresu i trzykrotnie nie zdałam egzaminu Wykupiłam trochę jazd dodatkowych, za trzecim razem także w innej szkole. Na drugim egzaminie noga drżała mi na sprzęgle do tego stopnia, że nie mogłam wykonać zadania związanego z ruszaniem pod górkę i po prostu oblałam na placu. Na pozostałych dwóch egzaminach jeździłam po mieście i oblewałam przez kompletne bzdury (błędy, których można było uniknąć, gdybym więcej ćwiczyła, bądź była mniej zestresowana). Po tych trzech próbach to już nie był stres, to był paraliżujący strach i prosiłam, żeby nikt nie podejmował ze mną tematu prawa jazdy. Rodzina i znajomi jeszcze przez jakiś czas się dopytywali, czy to życzliwie, czy nawet trochę wścibsko, próbowali udzielać jakichś rad, aż w końcu dali spokój. Czekając na zielone światło Wygasła mi ważność egzaminu teoretycznego (wtedy tak się działo – po pół roku od zdania). Odpuściłam. Miałam na głowie przygotowanie do matury, ponieważ zaczęłam swój ostatni rok w liceum. Minęły prawie 4 lata, kiedy zdecydowałam się zrobić prawo jazdy. Tym razem potrzebowałam go – kupiliśmy sobie z mężem samochód, żeby dojeżdżać do pracy i w dowodzie rejestracyjnym figuruję jako współwłaścicielka. Zapisałam się do polecanej przez wiele osób szkoły jazdy, stojącej wysoko w rankingach zdawalności w Bydgoszczy, o nazwie „Kopaczewski”. Zrobiłam kurs od nowa, z teorią włącznie. Tym razem trafiłam na świetnego instruktora, który podniósł głos, kiedy było trzeba, skupiał się na mojej jeździe i dawał mi dużo cennych wkazówek. Pan Mirek Ziółkowski to naprawdę najlepszy instruktor jaki mógł mi się trafić. Jeździłam wcześniej z 5 innymi i żaden nie dotarł do mnie tak, jak zrobił do pan Mirek. Naprawdę był zaangażowany w cały proces. Pytał się mnie, czy już uczę się na teorię, kiedy na nią idę, monitorował moje postępy. Przed każdą jazdą mówił mi, co będziemy danego dnia robić i faktycznie się tego trzymał. Niektóre rady i sposoby na wykonywanie manewrów powtarzał, niczym anegdotki, zawsze w ten sam sposób i dzięki temu je zapamiętywałam. Kiedy zdałam, z jednej strony towarzyszyła mi niesamowita euforia i niedowierzanie, a z drugiej było mi żal, że będę musiała rozstać się z panem Mirkiem. Przyniosłam mu kartkę z podziękowaniem i czekoladki. Oboje byliśmy wzruszeni, zrobiliśmy sobie zdjęcie i pożegnaliśmy się. Wieczorem zadzwonił, bo przeczytał kartkę. Okazało się, że byłam pierwszą osobą, która podziękowała mu w taki sposób. Ucieszyłam się, że nie tylko on zapisze się wyjątkowo w mojej pamięci, ale być może, ja w jego także. Jestem bardzo sentymentalną osobą. 🙂 Podeszłam do tego tak – kiedyś zdam, nieważne, czy za pierwszym razem. Ale zdałam za pierwszym i teorię i praktykę. Za pierwszym, nie licząc dawnych nieudanych podejść. I wreszcie jeżdżę, od nieco ponad miesiąca. Jeszcze trochę niepewnie, ale bezpiecznie! Dlatego, apeluję do wszystkich, którzy chcą zdać prawo jazdy: zastanów się, po co to robisz dobrze wybierz miejsce nauki nie stresuj się, każdy kto chce, w końcu zdaje (pan Mirek ma na podorędziu parę historii, które przekonały mnie, że właśnie tak jest) Szerokiej drogi! 🙂
Jako profesjonaliści w swojej dziedzinie, znamy sprawdzone sposoby na to, jak zdać prawo jazdy w Krakowie. Inaczej 8 na 10 naszych kursantów nie zostawałoby kierowcami już za pierwszym razem! Inaczej 8 na 10 naszych kursantów nie zostawałoby kierowcami już za pierwszym razem! Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 22:04 trafić na fajnego egzaminatora :P blocked odpowiedział(a) o 22:22 Pouczyć się znaków przepisów etc. ogólnie to kodeksu drogowego i wypadało by także pojechać z kimś doświadczonym na jakiś zamknięty teren i pouczyć się jazdy, opanować sprzęgło redukcję, płynność zmiany biegów, parkowanie itd. Wykuć na test, a w jeździe przede wszystkim nie panikować, jechać spokojnie i najlepiej zimą, bo wtedy trzeba jechac wolno :) No i uważać trochę jak sie jedzie,żeby nie popełniać głupić błędów typu wymuszenie czy przekroczenie linii ciągłej. blocked odpowiedział(a) o 13:24 poprostu skupioc sie na tym co robi:):) egzaminator ocenia proste rzeczy takie jak: - manewrowanie samochodem (parkowanie, zawracanie) -operowanie biegami(musi byc prawidlowe i plynne, trzeba wiedziec ze na zakretach redukcja, przy stracie od 1, i im dluzej jedziemy tym czesciej zmieniamy bieg na wyzszy) - zrwacanie Twojej uwagi na znaki drogowe i sygnalizacje swietlna - na pieszych, otoczenie, -wlaczanie sie do ruchu - ustepowanie pierwszenstwa widzisz jesli twoj brat chce zdac, to poprostu na pierwszym miejscu niech sie nie denerwuje:) po zaliczeniu placu manewrowego, silnika i wzniesienia wyjezdza na miasto niech patrzy na znaki!!!! niech nie przekracza predkosci...!! patrzy na sygnalizacje!! zasada prawej reki!!! niech uwaza na pieszych,...jak widzi pieszego na ulicy, ktory czeka na przejscie nto lepiej jak sie zatrzyma.. bo jak mu wejdzie pod kola momentalnie obleje... niech uwaza zeby nie przekroczyc lini zatrzymania na skrzyzowaniach itp niech uzywa kierunkowskazow przy mijaniu, wyprzedzaniu i skrecie, zawracaniu niech uwaza i pilnuje tego by przy kazdym skrecie (jesli nie zatrzyma samochodu) mial wrzucony bieg drugi!!!!!! to jest redukcja i na tym biegu sie skreca... niech nie zapomni zapiac pasow;)) i przede wszystkich niech slucha uwaznie polecen egzaminatora;):) oprocz tego musi dbrze zawrocic i zaparkowac 9jesli bedzie mial takie polecenie)...jesli masz przejazd kolejowy rozgladaj sie nawet jak sa zapory! zapisz się w piątek jak najpóźniej!!!! wtedy totalna olewka mowie ci !! moja siostra zdała za 1 razem!!! teraz ty pomóż [LINK] Nie zdasz :) Zrobią coś celowa by zdawałaś/eś drugi raz [LINK] Kamcia04 odpowiedział(a) o 22:11 Najlepiej niech wybierze sobie taki dzień, zeby był mały ruch, proponuje w godzinach tak np. 13 (bo rano - wszyscy jadą do pracy, a później wracają czy tam na zakupy i tłoczno się robi) w jakiś dzień roboczy. (tylko nie piatek - to dzień zakupów, targu, ostatnio prawie jak sobota!) I niech pójdzie do małego miasta, gdzie jest tylko jedno rondo, one zawsze utrudniają sprawę. Małe miasta - u mnie (łowicz między Łodzią a Warszawą) ostatnio jeździ dużo "L" bo miasto w sam raz na zdawanie prawka :D parę skrzyżowań, jedno rondo no i słynny trójkątny rynek - ruch w jedną stronę xD Trzeba jeździć strasznie przepisowo, niech uważa na każdy znak, zatrzymuje się i koniecznie patrzy w lusterka - nawet za to można oblać. Pozdrawiam i powodzenia :) blocked odpowiedział(a) o 22:17 dac w lape, ale teraz troche trudne to bo kazdy boi sie brac. ja osobiscie za 3 zdalem dopiero mtwardy odpowiedział(a) o 19:58 Testy trzeba wykuć(490 pytań to dużo nie jest :))co do jazdy na początku musi czuć się pewnie za kierownicą,poznać auto,jeśli godziny z kursu zwykłego nie wystarczają to dokupić kolejne...na łuku trzymac się bardziej bedzie czuł wymiary pojazdu tym łatwiej mu to przyjdzie :)co do górki na clio na suchej nawierzchni wystarczy 2500-3000 obr/min,mokra nawierzchnia to dac dla pewności 4000 obr/ mieście trzeba jechać wręcz lekko agresywnie,pewnie nie przekraczając predkości :)KONIECZNIE PATRZEĆ NA ZNAKI bo na wyjeździe z placu juz mogą oblać...co do biegów trzymać się na w miarę ekonomicznych obrotach chyba że wyda polecenie aby się rozpędzic do 50 km/h i wyhamować do ja clio kręciłem do 5500 obr/ przekaż swojemu bratu ze nadgorliwość gorsza od egzaminator jak zobaczy nadgorliwca tak aby nie i jeszcze raz tak jak mówiłem wcześniej musi znać wymiary pojazdu...jaką ma zwrotność,jaką ma tylko przy odrobinie checi ze strony twojego brata bezproblemowo zda Niech nie zapomni o kiertunkowskazach...bo na tym też można uwalić,i niech nie stara sie jeździć tak jak normalnie(czyli lekkie wymuszenie nie zaszkodzi) tylko musi być pewien ze jak on wjedzie na droge żeby gościu jadacy przypuśćmy główną nie musiał tyle mam nadzieję że pomogłemPozdrawiam Nie wiem. Nie ma na to recepty. Wszystko zależy na przykład od tego, w jakim mieście zdajesz. W mniejszych jest łatwiej, na przykład takich jak Nowy Sącz, bo nie ma tramwajów. W Krakowie jest trudniej, bo więcej skrzyżowań do zapamiętania, większy ruch... Ważna jest też szkoła, w jakiej się robi kurs. Słyszałam, że Adrena - L - ina jest dobra, że mają fajnych, profesjonalnych instruktorów. narąbać się wódą wtedy nie czujesz stresu! Uważasz, że ktoś się myli? lub Jak zdać Prawo Jazdy z Prawko.pl? Przyjdź na Prawko.pl; Wybierz pakiet; Uczestnicz w Wykładach LIVE; Korzystaj z materiałów do nauki; Rób testy – pytania są takie same jak na Państwowym Egzaminie na Prawo Jazdy; Korzystaj z podpowiedzi naszych ekspertów i przygotuj się bez stresu do Egzaminu (function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){ (i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a= m= })(window,document,'script','// ga('create', 'UA-46497958-2', 'auto'); ga('send', 'pageview'); Skip to content HOMEO NASKURSANCI-SUKCESY!CENNIKKurs PASS PLUSDriving Lesson VouchersJAK ZDAĆ…KONTAKTHOMEO NASKURSANCI-SUKCESY!CENNIKKurs PASS PLUSDriving Lesson VouchersJAK ZDAĆ…KONTAKT This website uses cookies and third party services. OkIle osób zdaje egzamin na prawo jazdy za 1 razem? Za pierwszym razem prawo jazdy w Polsce zdaje około 50-60 procent osób – to wyniki egzaminu teoretycznego. Praktyczny egzamin okazuje się trudniejszy, przez co zdawalność określana jest na poziomie ok. 40 procent. Jak wyczuć sprzęgło?
3396 wyświetleń. ಠ_ಠ. Przed chwilą. Bo pewien osobnik się ze mnie naśmiewa bo on twierdzi że większość ludzi zdaje za 1 max 2 a za 3 to żenada. Dodam że on sam nie ma prawa jazdy
Jednym z wymogów jest dowód zameldowania na terenie Czech minimum przez pół roku. W tym kraju europejskim zdanie egzaminu na prawo jazdy jest kilkukrotnie łatwiejsze niż w Polsce. Za pierwszym razem zdaje go około 96 procent kursantów. To wynik, który wprawia w osłupienie, jeśli weźmiemy pod uwagę Polskę i Niemcy.
R1kJdq.